Jeden "kumpel" ateista bardzo mnie wq... denerwuje i to jemu dedykuje ten tekst. Jeśli jakimś cudem to przeczytasz to prosze Cię zamiast twierdzić że jestem "pojebanym chujem" czy coś w tym stylu przemyśl swoje życie bo to Ty możesz nie miec racji. No ale przechodząc do sedna sprawy. Ateizm to nie brak wiary lecz wręz przekonanie że Bóg nie istnieje. Ok... ja jestem tolerancyjny dla wielu rzeczy więc czemu miałoby mi to nie odpowiadać? No cóż z prostej przyczyny. Większość ateistów jaką spotkałem to tępaki nielubiące chodzić do kościoła, nie mające konkretnych argumentów na potwierdzenie swych racji i traktujący wierzących jak debili. Rozumiecie już chyba o co mi chodzi? Bardzo lubie tekst "Jeśli coś nie jest potwierdzone naukowo to nie uwierze" ta.... nawet bym nie komentował ale jednak jest to wkurwiające (jak ta głupota mnie irytuje) czemu u licha ciężkiego nie odróżniacie wiary od wiedzy? Jak Ci coś udowodnią naukowcy to to już nie jest wara! Wiara polega na tym że nie jesteś czegoś pewien a jedynie wierzysz. Zresztą jakby naukowcy mówili że masz kisiel i ciastka zamiast bebechów to byśim uwierzył. Bo prawda jest taka że pewnym mógłbyś być dopiero po rozkrojeniu sobie brzucha i zobaczeniu swego żoładka. Na dobrą sprawę to większośc naukowych faktów bierze się na słowo honoru... nie znamy przecież ani nie przeprowadzamy badań a jedynie słyszymy wnioski wysunięte na ich podstawie... Tak wiem gadam jakbym uwarzal że żyjemy w matrixie a wszystkie prawa fizyki to ściema ale tak sobie tu tylko teoretyzuje. Słyszałem też nie raz jak ateiści opowiadają niesmaczne żary o Jerzusie czy Bogu... ja rozumiem że nie wierzysz w piekło ale powstrzymaj się przez szacunek do wiary innych! Może i wiara w zmartwychwstanie to wiara w bajki ale z drugiej strony wierzyć że ze wszystkich planet we wszechświecie właśnie tu wszystko tak się ułożyło szczęśliwym trafem że powstali ludzie to też niezła naiwność. Wspomniany wyżej gość nie raz i nie dwa twierdził że biblia jest bez sensu boz Adama i Ewy urodziło się tak wielu ludzi czy też kwestie ludzi pierwotnych o których w Bibli nie ma mowy... Moja rada przeczytaj definicje słowa metafora i wczytaj się dokładniej w pismo święte jeśli chcesz je krytykować. Dodam jeszcze że dla mnie kwestia czy wierzysz czy nie to tylo i wyłacznie Twoja prywatna sprawa! Ja nikomu swoich poglądów nie narzucam więc was też o to prosze. Domyślam się też że nie wszyscy ateiści tak postępują ale ja mam zwyczaj szufladkowania ludzi jak zresztą chyba my wszyscy tak więc wasi pobrateńcy wyrobili sobie u mnie pewien stereotyp.
Dodaj komentarz